środa, 22 czerwca 2011

O podróży słów kilka


Na rozgrzewkę było małe lotnisko w Katowicach, potem było już tylko trudniej. Startując jak zawsze sobie myślałam „to chyba jakiś żart, że taka potężna maszyna ma się wzbić w powietrze”. Choć to nie pierwszy mój lot, to chyba zawsze będę miała takie myśli wsiadając do samolotu. Pełen podziw dla możliwości ludzkiego umysłu, że jest w stanie stworzyć coś takiego. 

Wysiadłszy w Monachium zupełnie nie wiedziałam co mam dalej ze sobą zrobić. Ale miałam 8 godzin na to, by się dowiedzieć, więc się udało ;) Lot z Monachium do Dubaju był dość długi, ale bardzo przyjemny. Miałam do dyspozycji 3 siedzenia i pomyśleli nawet o poduszeczce i kocyku, tak więc puściłam sobie film na telewizorku i zaczęłam nadrabiać braki snu.

Lotniska w Dubaju bałam się bardzo, bo wiedziałam, że jest ogromne. I faktycznie – 1 terminal tam jest chyba większy od całego np. warszawskiego lotniska. Ale Dubaj miło mnie zaskoczył – świetne oznakowania sprawiły, że odnalazłam się tu dużo łatwiej niż w Monachium. Przechadzając się po lotnisku zachwycałam się różnorodnością ludzi i kultur. Inaczej było po przejściu bramy na mój lot. Tutaj byli już tylko hindusi. Początkowo myślałam, że będę jedyną białą osobą na pokładzie samolotu. Potem jednak pojawiło się jeszcze kilka „bladych twarzy” :) Kilkugodzinny lot z Dubaju do Chnnai minął również całkiem miło. 

Na miejscu, gdy już przeszłam przez wszelkie kontrole i znalazłam swój bagaż, pierwsze, co zobaczyłam po wyjściu z lotniska to… setki, dosłownie setki hindusów stojących niemal jeden na drugim przed budynkiem. Dosłownie jak tłumy na dużych koncertach. Pomyślałam tylko „Boże kochany, jak ja niby tutaj mam znaleźć osobę, która ma mnie stąd odebrać?”. Nie wiedziałam nawet czy to chłopak czy dziewczyna, bo imię Shoail niewiele mi mówiło. Na szczęście kartka z napisem „ISABELLA TROPAK” była jedną z pierwszych, jakie zauważyłam. Domyśliłam się, że chodzi o mnie :) Shoail (jednak chłopak) zabrał mnie do taksówki i rozpoczęliśmy godzinną podróż do miejsca, gdzie miałam mieszkać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz