sobota, 13 sierpnia 2011

Delhi + Agra

Bardzo cieszę się, że miałam okazję zobaczyć stolicę Indii i główny zabytek tego kraju, jakim jest niewątpliwie Taj Mahal. W Delhi miałyśmy zarezerwowany hotel w bardzo dobrej lokalizacji, mniej niż 1 km od głównej stacji kolejowej. Cena też kusząca, bo jakieś 12 zł od osoby za noc. Tak małego pokoju nie widziałam jeszcze w żadnym hotelu, na dodatek nie miał żadnego okna wychodzącego na zewnątrz, a jedynie okno, którego przeznaczenia nie udało mi się odgadnąć, wychodziło ono bowiem na korytarz. Inną bardzo ciekawą sprawą było to, że dostałyśmy 1 ręcznik na 2 osoby (co nam nie przeszkadzało, bo i tak mamy swoje), a gdy poprosiłyśmy o coś do przykrycia się na noc to powiedziano nam, że tylko 1 prześcieradło jest dostępne aktualnie ;) Jednak za taką cenę i lokalizację było jak najbardziej ok, tym bardziej, że w hotelu zbyt wiele czasu nie spędzałyśmy, bo nawet na sen brakowało nam czasu.


Delhi zwiedzałyśmy korzystając ze specjalnej, turystycznej linii autobusowej, która robi pętle po całym mieście zawożąc ludzi do 19 miejsc turystycznych tego miasta. Niestety nawet w ciągu 1,5 dnia nie było możliwe, by odwiedzić wszystkie z nich.

Pierwszego dnia zobaczyłyśmy następujące miejsca:
  • Feroz Shah Kotla - jedna z siedmiu antycznych części Delhi, wybudowana w XIV w.


    Można tu znaleźć sporo nietoperzy. Poniżej zdjęcie sufitu z nowymi znajomymi, którzy na szczęście sobie spali i nie zaczepiali nas :)

  • Brama Indii - pomnik wybudowany ku chwale induskich żołnierzy, którzy zginęli podczas I wojny światowej i wojny z Afganistanem.



  • Purana Quila (Stary Fort)




  • Grobowiec Humayuna - ten grobowiec, wybudowany w XVI w., ma szczególne znaczenie, ponieważ był to pierwszy grobowiec ogrodowy na indyjskim subkontynencie. Inspirował on powstanie kolejnych, aż do Taj Mahal.


  • Świątynia Lotosu – we wnętrzu tej świątyni nie ma żadnych symboli religijnych, może się w niej modlić każdy, niezależnie od wyznawanej wiary.
    Miejsce to robi niesamowite wrażenie. Jego zwiedzanie jest całkowicie darmowe (z tego, co widziałam to dzięki pracy wielu wolontariuszy), a przy wejściu rozdawane są ulotki informacyjne o świątyni. Pani rozdająca je zapytała nas w jakim języku chcemy dostać, a gdy odpowiedziałyśmy, że angielskim, to poprosiła, żebyśmy podały nasz prawdziwy, ojczysty język. Byłam zdziwiona, że moja koleżanka z Rosji faktycznie otrzymała ulotkę po rosyjski, ale nic nie opisze mojego zaskoczenia, gdy śmiejąc się powiedziałam, że jestem z Polski, a pani wręczyła mi ulotkę po polsku! 
 

Drugiego dnia w Delhi zwiedziłyśmy:
  • Raj Ghat - upamiętniający miejsce, gdzie w 1948 roku dokonano kremacji zamordowanego Mahatmy Gandhiego.


  • Qutab Minar - minaret wzniesiony z czerwonego piaskowca o wysokości 73 metrów. Otaczający go teren archeologiczny zawiera budynki nagrobne, bramę Alai-Darwaza i dwa meczety .





  • Wioska Hauz Khas



  • Grobowiec Safdarjunga

  • Jantar Mantar - uważane za najstarsze obserwatorium astronomiczne tego typu na świecie.


  • Fort Czerwony




    A
    tutaj z indyjską rodzinką, która poprosiła mnie o wspólne zdjęcie i była za to strasznie wdzięczna. Kocham ten kraj za to, że tak łatwo jest dać ludziom troszeczkę szczęścia :)


  • Agmal Khal Market – bazar polecony mi przez dyrektorkę szkoły jako mniej turystyczny, a co za tym idzie również tańszy. Kupiłam tu prześliczną skórzaną torebkę, z której strasznie się cieszę :)
200 km od Delhi znajduję się Agra. Na miejscu wynajęłyśmy taksówkę na 8 godzin (20 zł/os). Był to niezły pomysł, tym bardziej, że oprócz kierowcy jeździł z nami jakby przewodnik, dzięki któremu mogłyśmy się sporo dowiedzieć o odwiedzanych miejscach, choć nie wchodził on z nami do środka, a jedynie opowiadał nam o nich podczas jazdy.

W Agrze zwiedziłyśmy:
  • Taj Mahal
    Nie da się opisać słowami tego, co się czuje widząc go na żywo. Żadne zdjęcie też nie odda jego piękna. Przebywanie w jego pobliżu działa niesamowicie kojąco. Ma się ochotę po prostu usiąść na chwilę, nic nie mówić, po prostu pobyć tam w ciszy i napawać jego widokiem.











    W okolicy można spotkać sporo małpek :)


  • It mad-ud-daula - grobowiec nazywany „Baby Taj Mahal”


    A w środku, nie wiedzieć czemu, tak po prostu śpią sobie ludzie...

  • Fort Agry





    A w oddali widać Taj Mahal...




  • Parę sklepów (w większości niesamowicie drogich), gdzie zabierał nas nasz przewodnik. Jak się później dowiedziałam z innego źródła, jest to dość typowa praktyka tutaj, ponieważ dostają oni prowizje od sklepów za przyprowadzanie tam turystów.  Ale udało się też zahaczyć o tańsze sklepy z pamiątkami :)

Delhi i Agra są zupełnie inne od Chennai. To niemal jak inny kraj – inna uroda ludzi, inny język, inne zwyczaje, inny ubiór, inne jedzenie… Należy również dodać, że jest to miejsce znacznie bardziej turystyczne, a co za tym idzie, również droższe. Tutaj targowanie się wygląda inaczej, bo zwykle pierwsza cena jest wzięta z kosmosu. Ciężko też uzyskać tak dobrą cenę np. za taksówkę, jak w Chennai. Inną sprawą są bilety wstępów do zabytków, które są dość drogie, ale tylko dla turystów zagranicznych. Przykładowo do Taj Mahal bilet wstępu dla ludzi z Indii kosztuje jakieś 3 zł, a dla zagranicznych turystów ponad 45 zł! Ale warto, naprawdę warto…

Biali ludzie kojarzeni są tutaj z bogaczami. Powiedziałabym nawet, że niekiedy uważani są za „lepszych” i czasami traktowani niemal jak święci. Zdarza się nam nawet, że dzieci zaczynają nas całować w ręce. Czasem można poczuć się naprawdę nieswojo... Ale to sporadyczne przypadki, zwykle jest bardzo sympatycznie.

 

2 komentarze:

  1. hej, mysle o podrózy z delhi do agry i spowrotem , myslisz ze dam rade zrobic ta wycieczkę w niecałe 16h? lepiej taxi czy pociag?

    OdpowiedzUsuń
  2. Piszesz tak ... niezwykle emocjonalnie ...zwłaszcza a propos Taj Mahal ...że czuję jakbym tam była z Tobą :) Pozdrawiam Magda

    OdpowiedzUsuń